18 kwietnia, 2024

StacjaKultura.pl

poczuj pociąg do kultury recenzja, zapowiedź

Ślepe posłuszeństwo recenzja książki

5 min read

Fenomen czy zwykła manipulacja czytelnikami?

W „Ślepym posłuszeństwie” mamy agencję literacką, a więc temat zdaniem bohaterki powieści nieatrakcyjny. Nic bardziej mylnego. Miejsce akcji książki jest niczym pełen zasadzek i wrogów poligon, gdzie każdy kopie pod każdym dołki, pragnąc przetrwać na polu wiecznej walki.

Angel Robinson, rudowłosa miłośniczka książek ma w życiu szczęście – ma satysfakcjonującą pracę w uroczej księgarni, szefową, którą traktuje jak najlepszą przyjaciółkę i wspaniałego chłopaka-pisarza, będącego lekarstwem na jej samotność. Wszystko zmienia się w dniu, kiedy dowiaduje się o bankructwie księgarni. Z pomocą ukochanego postanawia zdobyć posadę w Agencji Literackiej Lucy Fiammy, ekscentrycznej kobiety sukcesu, jednej z najbardziej cenionych osób w branży wydawniczej. Angel, bez wykształcenia, z małym dorobkiem doświadczenia zdobywa serce szefowej iście z piekła rodem. I tak wkracza w świat wojskowej musztry, rozstawiania po kątach i ignorancji współpracowników. W świat, z którego po pięciu minutach chce uciec, ale jednocześnie w świat, który pochłania całą jej uwagę, uzależniając ją od siebie. I tak Angel zaczyna odnosić sukcesy, staje się niezbędną asystentką Lucy i zaprzyjaźnia się z autorami książek. W jej życie wkrada się jednak strach, kiedy to do agencji trafia fragment powieści napisany przez anonimowego autora. O ile ukrywanie tożsamości było przez nią zrozumiałe i tolerowane, o tyle treść powieści była dla niej zupełnie nie do zaakceptowania. Mężczyzna, tajemniczy G., stworzył fabułę, której główną bohaterką była Angel. I tak z kolejnymi rozdziałami książki anonima odkrywała coraz więcej szczegółów jej prywatnego życia. G. musiał ją znać. G. musiał ją śledzić. G. chciał ją zastraszyć. G. chciał ją zniszczyć!

Debra Ginsberg zastosowała przemyślany manewr wprowadzenia w błąd czytelnika, odnośnie anonimowego pisarza, który doskonale znał życie Angel. Po wprowadzeniu jego postaci (którą de facto poznajemy wyłącznie poprzez wysyłane przez niego krótkie wiadomości e-mail) czytelnik jest niemal pewny, kto kryje się pod inicjałem G. Wraz z kolejnymi kartami książki poznaje motywy innej osoby, która w równym stopniu może stać za tajemniczym rękopisem. Tożsamość jego autora jest natomiast wielkim zaskoczeniem dla czytelnika, którą Debra Ginsberg ujawnia (jakże słusznie!) dopiero na końcowych stronach powieści. Czytelnik, patrząc na znikomą ilość pozostałych do końca stron, nie podejrzewa nawet, że tajemniczym autorem może być osoba nie brana dotąd pod uwagę. Dzięki temu książka z każdym rozdziałem staje się coraz bardziej intrygująca i… zawiła!

Sami bohaterowie – na czele z tajemniczym G. – są niezwykle atrakcyjni dla czytelnika. Kluczem całej powieści jest wielowarstwowa psychika Lucy Fiammy – szefowej agencji, którą już na początku poznajemy jako dziwną (otaczającą się nieskazitelną, jaśniejącą wręcz bielą) i ekstrawagancko ubraną (mającą na sobie białe spodnie, zielony sweter, czarne buty i czerwony pasek) kobietę. Kobietę, która kilkakrotnie koryguje teksty pracowników, by ostatecznie przywrócić ich pierwotną wersję. Kobietę, która musi mieć wszystko na wczoraj. Kobietę karcącą swoich pracowników za marnowanie czasu, który poświęcają na przybycie do jej gabinetu. Kobietę, której nikt nie lubi, ale wszyscy szanują, traktując pracę w jej agencji jak złapanie Pana Boga za nogi. Postać Lucy jest niejednolita – z jednej strony mamy miłą, choć wymagającą i konsekwentną szefową ze słabościami, z drugiej zaś niezrównoważoną manipulantkę, która chce stworzyć wielkie imperium Lucy Fiammy. Mamy bohaterkę, której nie można ani lubić, ani nie lubić – mamy bohaterkę nad którą powinniśmy się zastanowić. Obok Lucy mamy równie barwnych, choć nie tak złożonych pracowników jej agencji – Annę, pulchną kobietę z problemami psychicznymi, która zrobi wszystko, by zapunktować u szefowej, anorektyczkę Norę, przesiąkniętego życiem w agencji Craiga i Jacksona, najmłodszego na pokładzie pracownika, który błąka się po agencji nie wiedząc co ma ze sobą począć. Mamy równie intrygujących pisarzy (na czele z uroczo nieśmiałym Włochem Damiano Vero): Eskimosa z Alaski, który stworzył historyczny bestseller, a którego nikt nigdy nie widział, pana Johnsona podsyłającego co rusz nowe, przesiąknięte dymem papierosowym rękopisy kryminałów, które agencja regularnie mu odsyła, czy dziwaczną autorkę książki „Elvis zatańczy na waszym weselu”. Obok bohaterów, z którymi Angel ma styczność w pracy, czołową pozycję zajmuje jej chłopak, Malcolm. Czuły, wspierający pisarz zamienia się w manipulatora, któremu zależy przede wszystkim na kontakcie z Lucy. A gdzieś ponad wszystkimi matka dziewczyny – hippiska, podróżująca po świecie w poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi. Barwne postacie, trzymająca w napięciu akcja, romans w tle (Włosi są niezwykle romantyczni, co udowadnia autorka także na łamach swojej powieści) i kolejne potwierdzenie, że ciężką pracą człowiek osiąga zamierzone cele. Rozrywkowo – tajemniczo – pouczająco.

Debra Ginsberg nie stworzyła kryminału, którego akcja skupiona jest wyłącznie wokół intrygi. Stworzyła zrównoważoną, przemyślaną kompozycję, napisaną lekkim piórem, łatwo przyswajalnym językiem (wyrazy uznania za doskonały warsztat dla tłumaczki książki, Katarzyny Waller-Pach) i z niecodzienną fabułą, wykraczającą poza mury agencji. Wykreowała nietuzinkowe postacie, wplotła niezwykle plastyczne opisy miejsc i seksualnych poczynań bohaterów. Inteligentnie nawiązała do imienia bohaterki, poświęcając jej nie tylko okładkę. Stworzyła dowcipną, intrygującą, zaskakującą książkę, którą czyta się jednym tchem nie zwracając uwagi na upływający podczas lektury czas.

Jedyne, do czego mogłabym mieć zastrzeżenia to cukierkowate zakończenie fabuły. W tej kwestii autorka przedobrzyła, wynosząc na piedestały niemal wszystkich bohaterów. Ale czy nie tego oczekują spragnieni szczęśliwego zakończenia czytelnicy? Sama forma epilogu napisana w iście amerykańskim stylu jest czymś, z czym czytelnik nie spotyka się na co dzień, czymś godnym uwagi. Polecam z czystym sercem, przytaczając za „USA Today”: „Świetnie napisana powieść: intryga, romans i szczypta tajemnicy„!

autorka recenzji: Marta Kalinowska

Autor: Debra Ginsberg
Tytuł: Ślepe posłuszeństwo
Tytuł oryginalny: Blind Submission
Wydawca: Rebis
Kategoria: kryminał, sensacja
Data wydania: 26 stycznia 2010
Ilość stron: 472
Oprawa: Twarda
Cena: 37,90