11 października, 2024

StacjaKultura.pl

poczuj pociąg do kultury recenzja, zapowiedź

Królowa Cieni recenzja książki

3 min read
„Królowa Cieni” jest książką, której akcja toczy się na początku XVII wieku w Europie Wschodniej. Bohaterowie dzieła, Tomas i jego syn Peter, są drwalami, których wiatr rzuca po świecie; tym razem trafili do ponurej, zasypanej śniegowym puchem wioski Chust. Wioski, w której dzieje się coś złego – wszak uczestniczenie w pogrzebie samobójcy z tajemniczą krwawą raną nie jest najlepszym sposobem na rozpoczęcie nowego życia w nowym miejscu.

Peter i Tomas mimo wszystko postanawiają osiedlić w tej niegościnnej wiosce otoczonej lasami. Lecz niedługo po ich pojawieniu się w wiosce w tajemniczy sposób zaczyna ginąć zwierzyna, potem znajdowani są martwi mieszkańcy z krwawymi ranami… Chust zaczyna pachnieć strachem, ale mieszkańcy barakujący się w swoich domach na noc, są dziwnie milkliwi. Peter staje się podejrzliwy, ale ojciec zakazuje mu wierzyć w „wiejskie brednie” i „zabobony”. Czy aby na pewno stary drwal ma rację?

„Królowa Cieni” ma konstrukcję przypominającą baśń. Wrażenie to pogłębia znajdująca się na początku książki Pieśń o pasterzu, który pojął „królewnę z dalekiego kraju”. Ta pieśń, tajemnicza pieśń niejednokrotnie pojawia się w dziele, a jej znaczenie jest dla bohaterów zagadką.

Interesujące w dziele Sedgwicka jest oczywista inspiracja autora ludową wiarą w wampiry – mimo że w „Królowej Cieni” ani razu nie pada ta nazwa. Pisarz znakomicie wplata do książki obrzędy związane z zapobieganiem powracaniu zmarłych: pogrzeb samobójcy w niepoświęconej ziemi, rozrzucanie ziaren prosa, wkładanie do trumny głogowych gałązek. Bardzo ciekawy jest także opis zaślubin umarłego, choć śmiem wątpić, aby którakolwiek kobieta wyszła za nawet najprzystojniejszego nieboszczyka.

Kim jest tytułowa Królowa Cieni? Dla jednych jest uosobieniem zimy, „a zimą zdarzają się złe rzeczy”. Może też być znaną w naszej kulturze kukłą, marzanną, którą topimy na wiosnę, żegnając w symboliczny sposób zimę. Jedno jest pewne. Królowa ma moc, która ożywia martwych. Ma również swojego nieprzyjaciela, Zimowego Władcę, który może ją pokonać. Tylko że on odszedł dawno temu.

Peter stara się działać, ale nie wie, że jego ojciec w ciele starego, upitego śliwowicą człowieka,  skrywa pewną tajemnicę.

Klimat powieści jest mroźny, zimowy. Odczuć można zamknięcie w wiosce, w potężnym lesie srebrnych brzóz. Lecz to powieść delikatna, emocje grają na średnich tonach. Strach, groza i śmierć zostały potraktowane dość lekko, podobnie jak postaci „zakładników”.Vrykolakoi.

Cieszyć powinno to, że autor sięgnął do korzeni mitu o wampirze, zapominając na chwilę o jego nowej, modnej postaci wymuskanego młodzieńca. Sedgwick nakierowuje naszą wyobraźnię na dzieła klasyczne, chociażby „Rodzinę wilkołaka” Tołstoja.  

Niezwykle przyjemnie jest  zaszyć się w cichej, zimowej wiosce Chust, złapać chłodne odetchnienie od popkulturowych wampirów, przesytu emocji, erotyzmu. A potem spalić Królową Cieni, aby i u nas nastała upragniona wiosna.


Jeśli interesują Was słowiańskie korzenie wampira, to gorąco polecam przeczytać artykuły Pochodzenie i historia wampira oraz Historię wampira i wampiryzmu.



Autor: Marcus Sedgwick
Tytuł: Królowa Cieni
Tytuł oryginalny: My Swordhand is Singing
Wydawca: Nasza Księgarnia
Data wydania: luty 2010
Kategoria: powieść, dla młodzieży
Ilość stron: 220
Oprawa: miękka
Cena: 24,90 zł


Sylwia Włodyga