13 grudnia, 2024

StacjaKultura.pl

poczuj pociąg do kultury recenzja, zapowiedź

Disciples III: Odrodzenie recenzja gry

5 min read

Warto we wstępie nadmienić, że jeśli idzie o gry kompjutrowe, to ja głównie cRPGi i strzelanki lubię. Wszystko inne musi posiadać dar magiczny, tudzież coś innego by mnie skusić do spędzenia choć 15 minut przy nim. Udało się to kilku tytułom – to nie tak, że nie. Czy Desciples III: Odrodzenie jest jednym z nich?

Tak jak w przypadku poprzednich części, wcielamy się w ważnego lorda, szychę prowadzącego armię ludzi – Imperium, elfów – Szlachetne Elfy albo potworków –Legion Potępionych, w celu przejęcia władzy w Nibylandzie – przepraszam, miało być w Nevendaar. Jest to posępne, groźne miejsce zamieszkałe przez wszelkie stwory fantasy. W dodatku wszystko jest tu monumentalne, gotyckie, mroczne i chłodne. Świat wciąż targany wojnami jedynie na chwilę przerywanymi na oddech walczących i przegrupowanie ich sił. Do teraz było spokojnie, ale na niebie pojawił się zwiastun niepokoju, krwi i pożogi – kometa. Kto pierwszy dotrze do miejsca uderzenia „gwiazdy” i przejmie świat we władanie?

Zabawa jest w sumie prosta: wykonujemy szereg misji, głównie polegających na rozwalaniu komuś głowy lagą, czy innym orężem albo zajmowaniu jak największego terenu, czy miejsc – więc sprowadza się to i tak do walki. Całość jest podzielona na trzy kampanie – po jednej dla każdej z frakcji, więc mamy coś na kształt trzech osobnych rozdziałów w sumie łączących się w bardzo zgrabną historię.

W galerii dostępnych jest sporo postaci, z których najważniejsza jest oczywiście nasza główna. Podobnie jak w typowych cRPGach rozwijamy ją aż stanie się nie lada pakerem i chłopem na schwał. Bardzo dobrze wykorzystano tu klasyczne rozwiązania dotyczące najważniejszych atrybutów danej klasy. Co poziom, przypisujemy kolesiowi punkty do atrybutów. Przez co nie musimy ograniczać się do jednej przypisanej mu roli.

By nasz pupil i jego wojska nie ganiał z byle badylami, w grze pojawia się nieco przedmiotów: broni czy pancerzy, których założenie często w znaczny sposób może wpłynąć na trudność prowadzenia bitwy. Zwykle łatwiej nam wtedy nakopać wrogom by nie było niedomówień. Walka prowadzona jest oczywiście w turach, w których postacie kolejno poruszają się po planszy (warto gnać do miejsc, gdzie dostajemy bonusy do statystyk) i biją się z przeciwnikami. Niepokoi mnie jedynie wg mnie mocno zaniżony poziom trudności. Nie gram za często w turówki, a obrabiałem tyłki wrogom jak chciałem.

Nie tylko podczas walki poruszamy się w systemie turowym, co może wydać się na początku szalenie irytujące, ale z racji niewielkiej mapy ma to jednak sens. Po drodze zgarniamy wszelkiego rodzaju kamienie, złoto, skarby i doświadczenie, które później inwestujemy w rozwój naszych jednostek i zamku.

Gra jest w pełni zlokalizowana, więc nie znając języka oryginału można i tak się cieszyć jej fabułą. Nie dostrzegłem tu jakiś większych wpadek. Głosy dobrane są przyzwoicie, a kwestie czytane są bez jakiejś większej sztuczności.

Muszę pochwalić grę za grafikę! Jest niesamowita! Mam co prawda nieco starego blaszaka, ale gra całkiem nieźle na nim chodzi, wystarczająco by docenić kunszt grafików i moc silnika 3D, przez który Disciples III zadebiutowało w trój wymiarze. Oznacza to, że DIII:O spokojnie pójdzie nawet na kiepskich komputerach, na których nie pogracie sobie w byle słabsze nowe gry. No przynajmniej powinien. Cienie i światła, różne odmiany mrocznych kolorów, szczególnie czerni budują genialny, gotycki klimat. Szczegółowość postaci poraża, a każdy element walki – animacja postaci (motion capture) i efekty czarów zachwycają. Wszystko to pięknie podkreśla ponury klimat gry, zupełnie inny od podobnych, ale kolorowych i wesolutkich tytułów fantasy… Kurna! Gdzie ta dobra Conanowska tradycja fantasy na poważnie i dla dorosłych? Na szczęście twórcy zaczynają to dostrzegać i choć nie można powiedzieć, że ta gra jest tylko dla dorosłych, to fani ciężkiego klimatu będą usatysfakcjonowani. Do tego dochodzi muzyka…

Wspaniała, monumentalna muzyka, bez której gra by straciła… no nie wiem, większość swojego piękna. Jest to chyba najlepszy przykład jak ważna jest oprawa muzyczna w nowoczesnych grach. Jak ważnym elementem budującym klimat obok fabuły i grafiki. Jak można doprowadzić jedność muzyki, fabuły i grafiki do perfekcji. Prywatnie uważam to za najlepszy soundtrack ever! Nieprywatnie, to spokojnie zaliczam go do tak świetnych krążków, jakimi pochwalić się mogły ostatnio wydane Conan i Dragon Age albo nieco starsze Neverwiner Nights 2 i Planescape.

Sami się przekonajcie:

DIII:O ma jedną na prawdę wkurzającą wadę – by sobie pograć trzeba mieć połączenie z internetem i tylko 5 razy można go użyć … Dobrze, że przed wywalaniem gry można odzyskać użycie klucza.

Grę polecam fanom turowych bitewniaków i fantasy. Tym choćby po to by na chwilę odsapnęli od wciągających długich scenariuszy RPG i po prostu pomłócili w łby generałów wrogich armii, naprawdę się chłopaki opłaca!

Ocena: 7,5/10

Plusy:

+ niewielkie wymagania sprzętowe
+ wciąga
+ genialna muzyka i świetna grafika
+ bardzo dobre spolszczenie

Minusy:

– aktywacją klucza przez Internet
– poziom trudności

Wymagania sprzętowe:

Minimalne wymagania sprzętowe:
System operacyjny: Windows XP SP3 / Windows Vista SP1 / Windows 7
Procesor: Intel Pentium IV 2 GHz / AMD Athlon 64 2.0 Ghz
Pamięć RAM: 512 MB dla Windows XP / 1 GB dla Windows Vista
Karta graficzna: zgodna z DirectX 9.0c, posiadająca 128 MB i sprzętowe wsparcie dla technologii Pixel Shader 3.0 (Nvidia GeForce 6800GT lub ATI Radeon x1600XT)
Ilość miejsca na dysku twardym: 12 GB
Karta dźwiękowa: zgodna z DirectX 9.0c
Napęd: DVD-Rom x8

Zalecane:
System operacyjny: Windows XP SP3 / Windows Vista SP1 / Windows 7
Procesor: Intel Core 2 Duo lub AMD Athlon 64 X2
Pamięć RAM: 2 GB
Karta graficzna: zgodna z DirectX 9.0c, posiadająca 512 MB VRAM i sprzętowe wsparcie technologii Pixel Shader 3.0 (Nvidia GeForce 8800GT lub ATI Radeon HD3850)
Karta dźwiękowa: zgodna z DirectX 9.0c
Ilość miejsca na dysku twardym: 12 GB
Napęd: DVD-Rom x8

recenzje napisał Kamil Mirkowicz