Wroniec recenzja książki
3 min readOkna wypluwają czerwone flagi, kiedy ZŁOMOT, OMO, Milipanci i Wojacy-Wroniacy chaotycznym rytmem wychodzą na ulice.
Adaś jest dzielnym chłopcem. Ma fantazję i bezkrytyczną miłość – typową dla dzieci – do swojej rodziny. Jego tata pracuje pisząc na maszynie do pisania. Mama zabroniła wychodzić mu bawić się z kolegami na podwórku. Ma jeszcze małą siostrzyczkę. Razem z nimi mieszkali jeszcze Babcia i Wujek.Tej zimy w telewizji nie było bajki. Jakiś pan w rogowych okularach czytał coś z kartki, a rodzice się bardzo zdenerwowali. I tej nocy do mieszkania wdarł się Wroniec. Porwał Tatę. Mamę ranił. Na szczęście Pan Beton zabrał Adasia do swojego mieszkania, przez co nie został zabrany przez sługusów czarnego ptaszyska.
Adam wyrusza w Miasto na poszukiwania swojej rodziny. I będzie to podróż przez koszmar i fantasmagorię tak doskonałą w swej grotesce, że nie daje się od książki oderwać. Panowie i Panie Czytanci – że pozwolę sobie na dukajowskie słowotwórstwo – wlepieni oczami w kolejne zdania i ilustrację, z palcami ostrzonymi na kolejnych przewracanych stronach wejdą w świat szukając w nim prawdy i siebie.
W końcu przyszedł czas, kiedy o naszej polskiej historii opowiada się w inny niż krwawo – łzawy sposób. Każda metoda różniąca się naturalistycznym sposobie opisu rzeczywistości świadczy o odwadze.W końcu dorośliśmy, by patrzeć na stan wojenny przez pryzmat krzywego zwierciadła szalonych wizji narkotycznego i alkoholowego świata. Świat z „naprostowanego” zamienił się w „niezrozumiały”, obserwowany wielkimi z niedowierzania oczami młodego chłopca. Zasłyszał gdzieś nazwy i je przekręcił. Rzeczywistość jest zamknięta w perspektywie zagubionego dziecka. Wyolbrzymia on Pana Betona. Samochody zomo mają kształt drapieżnych, stalowych psów z reflektorami zamiast oczu. Podwójni agencji niezrozumiale mówią, mówią podwójnie, podwójnie robią wszystko, wszystko co robią, pokazane jest w ten sposób, sposób takiej narracji szokuje i zachwyca, zachwyca bardzo. Wybaczcie – nie jestem w stanie tego powtórzyć w równie błyskotliwy sposób co Dukaj. Społeczeństwo PRL – owskiej Polski jest szare i nijakie, wyprane z koloru, pokonane przez szumiące monitory, potwory systemu. Nie ma stracha na wróble… choć w podziemiu znajduje się broń przeciw Wrońcowi – Ameryka. Monstra działające dla ptaszyska mogłyby być wspaniałymi przeciwnikami w prawdziwym horrorze – jak i filmie, tak i w grze. Mimo bajkowości – prawdziwie przerażają.
„Wroniec” od strony literackiej jest wciągający i klimatyczny, ale nie byłby aż tak dobry, gdyby nie ilustracje Jakuba Jabłońskiego. To dzięki niemu Bubeki, ZŁOMOT, ludzie stojący w kolejce czy ci wtapiający się w ściany zostali przyobleczeni w ciała, które w GENIALNY sposób oddają klimat dzieła. Nawet osobno – bez tekstu, robią wrażenie. Chcemy oglądać ich jak najwięcej. Niestety, książka jest ograniczona pewną ilością stron, więc obrazków nie ma aż tak dużo, jak byśmy chcieli – choć są niemal na co drugiej stronie! Warto również wiedzieć, że Jabłoński jest dyrektorem artystycznym filmu „Hardkor 44” – więc jeśli zostaniecie urzeczeni klimatem jego prac, to przynajmniej wizualnie film o Powstaniu warszawskim będzie dla Was arcydziełem. Nie mogę się doczekać tego obrazu.
Nie wiem jednak dla kogo jest ta książka. Pisarz stylizuje język na historyjki dla dzieci, jednak nastrój i opowieść będzie dla nich niezrozumiała. Dla dorosłych może, oni zrozumieją podteksty albo będą czytać dosłownie – jak ja to robię – po prostu zanurzą się w alternatywnej wersji naszej rzeczywistości i dadzą się nim zdominować. Wydaje mi się, że ta historia powinna być czytana przez ludzi odważnych – tych co pamiętają lata 80. Dzieciom można je czytać na głos i pokazać jakim koszmarem był stan wojenny, wystarczy wyjaśnić im historię, powiedzieć, że Adasiów było mnóstwo. Dzieci chciały oglądać teleranek, ale im go odebrano. Wrzucono do niezrozumiałego kotła polityki i kazano dorosnąć. A dzieci chcą tylko być dziećmi. Nie martwić się o Mamę i Tatę, mieć ich zawsze przy sobie. Wyjść z kolegami do parku porzucać się śnieżkami, a nie błąkać się po najdziwniejszym ze snów.
autor recenzji: Kamil Mirkowicz
Autor: Jacek Dukaj
Tytuł: Wroniec
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: listopad 2009
Kategoria: historyczna, baśń, dla dzieci
Oprawa: twarda
Ilość stron: 246
Cena: 32, 90 zł